To jest petarda! Nawet nie sądziłam, że te Bajki Dźwiękowe będą aż taką frajdą. Jeśli szukacie czegoś z efektem wow, na przykład na świąteczny prezent, to to jest idealna propozycja. Cała seria składa się z 5 części, ja otrzymałam do recenzji dwie (Aladyna i Trzy małe świnki), ale coś czuję, że będę kompletować resztę.
Zdecydowanie efekty dźwiękowe są największym atutem tej serii. Nie są to tylko dźwięki i odgłosy, ale też melodyjki. W Aladynie posłuchamy kilku orientalnych melodii, odgłosy dżina wyskakującego z lampy, skrzeczenie papugi czy złośliwe pomruki czarnoksiężnika. W Trzech małych świnkach różne wesołe melodie wyśpiewywane przy pracy, odgłosy budowy, dmuchającego w domy wilka czy uciekających świnek.
Tekstu mamy tu niewiele, ale i tak schodzi on na drugi plan. Mimo to, myślę, że dobrze oddaje on treść bajki. Czyta się go przyjemnie. Jest też przyjazny młodszym odbiorcom, szczególnie w Trzech małych świnkach. W Aladynie jest moment otrucia czarnoksiężnika i jego papugi (wraz z towarzyszącymi efektami dźwiękowymi) i moim zdaniem to zupełnie zbędny fragment w tego typu pozycji.
Obie książki mają też bardzo przyjemną grafikę, każda z nich jest w innym stylu. Generalnie wszystkie książki z serii, mimo, że łączy je ten sam format i dźwięki, to różnią się autorem, ilustratorem a nawet tłumaczem. Na przykładzie Aladyna i Trzech małych świnek widzę jak bardzo klimat obu pozycji się różni. Obie bardzo się nam spodobały. Gdybym miała zdecydować, która jest faworytem, to chyba minimalnie wygrałyby tu Trzy małe świnki. W każdym razie te zwyciężają w kategorii humor i najśmieszniejszy dźwięk (wilk wyjący po tym jak sparzył sobie zadek w kociołku).
Aladyn. Bajka dźwiękowa, Aurelie Guillerey, tłumacz: Paweł Pawlak, 24 s., oprawa twarda, HarperCollins Polska 2021
Trzy małe świnki. Bajka dźwiękowa, Olivier Tallec, tłumacz: Justyna Bednarek, 24 s., oprawa twarda, HarperCollins Polska 2021
Dziękuję wydawnictwu HarperCollins Polska za możliwość zrecenzowania książki.