„Basia i zegarek” to opowiadanie ze znanej serii wydawnictwa Egmont. Basia to taka nowoczesna seria dla przedszkolaków. Pisana jest współcześnie, osadzona w dzisiejszym świecie i nawet zilustrowana w popularnym dziś, nieco „bazgrołkowym” stylu. Skierowana jest do starszych przedszkolaków, przede wszystkim dlatego, że tekstu jest już więcej, a i tematy są poważniejsze.
Miałam już przyjemność zapoznać się z wcześńiej jedną częścią serii (Basia. Wielka księga pytań) i odniosłam pozytywne wrażenia. Nie było to jednak (tak jak „Basia i zegarek) typowe opowiadanie, tylko zbiór pytań i odpowiedzi. Tak więc dopiero teraz miałam okazję poczuć klimat tych książek i dowiedzieć się na czym ich fenomen polega.
Fabuła
Książka zaczyna się w momencie, w którym dziewczynka otrzymuje od dziadka w prezencie tytułowy zegarek. Sprawia to, że zaczyna się interesować czym jest czas, zadaje wiele pytań. Następnego dnia wybiera się z tatą pociągiem do dziadka i babci. To kolejne okazje do nauczenia się, czym jest upływ czasu. Czego między innymi się dowiemy razem z Basią?
- czy czas można kupić i gdzie on mieszka,
- do czego potrzebny jest zegarek,
- co to znaczy zabijać czas,
- dlaczego czas czasem się dłuży a czasem biegnie bardzo szybko,
- że upływający czas coś zabiera, ale też coś daje.

Moja opinia o książce
Autorkę Zofię Stanecką znam choćby z Misji inspektora Maskonura czy opowiadań ze Świerszczyka, więc wiem, że ma fajny styl. „Basia i zegarek” napisana jest naprawdę pięknie, czasem zabawnie, czasem nostalgicznie. Opowieść o czasie jest tu po trochu filozoficzna i… językoznawcza. Choć dla młodszych dzieci jeszcze może być trochę trudna do zrozumienia.
W całokształcie tekst jest naprawdę świetny, choć znalazłam tu dwie rzeczy, które nie do końca mi przypasowały i dlatego oceniam go trochę słabiej niż gdybym tych uwag nie miała. Pierwsza to fragment, w którym dziadek wspomina żartobliwie, że babcia chciałaby, aby jeszcze trochę pożył. Wydaje mi się on trochę niezręczny do czytania młodszym dzieciom. Druga rzecz, to nie do końca rozumiem, dlaczego dziadek jest tu aż tak bardzo faworyzowany w porównaniu do babci.
Jeśli chodzi o ilustracje Marianny Oklejak, to w tej części są wyjątkowo barwne i przyjemne. Pisałam wcześniej, że nie jest to mój ulubiony styl graficzny, ale tu nawet mi się podobają. A może po prostu zaczęłam się do nich przyzwyczajać 😉
Ach, i jedna rzecz, która bardzo mi się tu spodobała. Książka ma twardą oprawę, ale z zaokrąglonymi rogami. Duży plus za to i uznanie dla wydawcy, że pomyślał o takim szczególe. Uważam, że wszystkie książki dla dzieci tak powinny wyglądać.
Moja ocena
- Tekst – 7/10
- Ilustracje – 8/10
- Dodatkowe walory (np. edukacyjne lub ważne przesłanie) – 8/10
- Zainteresowanie Małej Czytelniczki – 7/10
- Ocena ogólna – 7.5/10 (dobra)



Basia i zegarek, Zofia Stanecka, Marianna Oklejak, Egmont 2019, s. 24, oprawa twarda
Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu Egmont.