Ależ się wciągnęłam w te książko-gry! Tajemnica Marsa i Arsene Lupin rzuca wyzwanie są w różnych klimatach, ale łączy je ten sam system zagadek, który prowadzi przez fabułę aż do końcowego rozwiązania.
Na czym polega gra?
Na każdej rozkładówce mamy fragment fabuły oraz zagadkę, której rozwiązaniem jest numer strony, do której mamy przejść. Jeśli dobrze odgadliśmy, to w lewym górnym roku znajdziemy na potwierdzenie numery stron, z których powinniśmy do danej strony dojść.
Zagadki są bardzo różnorodne, stopień trudności też jest zróżnicowany. W niektórych wypadkach wystarczy tylko rzut okiem, aby rozwiązanie samo się nasunęło, w innym trzeba coś policzyć, a w niektórych wypadkach odgadnięcie klucza okazuje się nie lada zagwozdką.
Te trudniejsze zagadki potrafią być naprawdę frustrujące. Czasem wystarczy sobie zrobić przerwę i powrót ze świeżym spojrzeniem wystarcza. Ale w niektórych wypadkach kompletnie nie miałam pojęcia o co autorowi chodzi i musiałam skorzystać z podpowiedzi na końcu książki.
Na okładkach książek znajdują się różnego rodzaju gadżety, których możemy użyć jako pomoc do rozwiązania niektórych zagadek. Poza tym powinna wystarczyć tylko kartka i długopis.
W niektórych wypadkach mamy możliwość podjęcia decyzji, którą drogą chcemy podążać do celu.
Tajemnica Marsa
Escape Quest: Tajemnica Marsa, Sylvain Nawrocki, Andrea de Dominicis, Dofresh, 90 s., oprawa miękka, Egmont 2021
Wcielamy się tu w geologa, który wraz z przyjaciółką policjantką próbuje wyjaśnić tajemnicę związaną z odkryciem życia na Marsie. Wojsko coś tu ukrywa, a my próbujemy wyjaśnić co się tu wydarzyło.





Arsene Lupin rzuca wyzwanie
Escape Quest: Arsene Lupin rzuca wyzwanie, David Cicurel, Frederic Dorne, Tiffanie Uldry, 94 s., oprawa miękka, Egmont 2021
Arsen Lupin szuka ucznia, a my jesteśmy jednym z kandydatów. Mamy za zadanie dokonać zuchwałej kradzieży klejnotów z rodzinnej kolekcji. Zadanie nie będzie łatwe, do tego odkrywamy, że ktoś próbuje nam w tym przeszkodzić…





Podsumowanie i moja opinia
Obie książkogry są świetne. Dobrym pomysłem jest dodanie fabuły do zagadek. Choć nie jest ona może wybitna literacko, to jednak dużo wnosi i jest motywacją do kontynuowania poszukiwań i rozwiązywania kolejnych zagadek.
Bardzo fajnie zbudowany jest klimat. Futurystyczne marsjańskie miasto pokazane są na minimalistycznych ilustracjach, z kolei klimat dawnego Paryża oddają grafiki w stylu retro.
Zagadki z Tajemnicy Marsa dla mnie były nieco trudniejsze i przebrnięcie przez książkę było bardziej frustrujące, szczególnie kiedy musiałam uciekać się do podpowiedzi. Arsene Lupin pod tym względem był prostszy, miałam też wrażenie, że zagadki są bardziej urozmaicone i ciekawsze, ogólnie przyjemność z lektury była nieco większa.
Dziękuję wydawnictwu Egmont za możliwość zrecenzowania gier książkowych.