Zbliżają się wakacje i zaczynają się pojawiać pytania jakie gry nadawałyby się do zabrania w podróż. Tak, aby nie zajmowały dużo miejsca i nie posiadały zbyt wielu mogących się zgubić elementów. Wydawnictwo Egmont przygotowało z tą myślą serię „gier do plecaka”. Dziś mam przyjemność zrecenzować najnowsze z nich „Szkoła latania” i „Łap za słówka„
Obie są naprawdę bardzo niewielkich rozmiarów. Pudełka są wielkości mniej więcej dłoni (nawet nieznacznie mniejsze). Fajnie się uzupełniają, bo „Szkoła latania” kręci się wokół liczenia a „Łap za słówka” – liter i słów.
Kajko i Kokosz. Szkoła latania
Kajko i Kokosz. Szkoła latania, 2-6 graczy, wiek 7+, autor: Reiner Knizia, Egmont 2020
Szkoła latania nawiązuje do komiksów Janusza Christy „Kajko i Kokosz”. Nie znam tej serii, ale urocza grafika i słowiańsko-magiczny klimat przykuły moją uwagę i zapragnęłam poznać tą grę.
W zestawie znajdziemy 55 kart postaci oraz 7 kafelków przedmiotów (+2 żetony maści latania). Przedmioty służą do rozgrywki zaawansowanej, do podstawowej wystarczą same karty.
Wersja podstawowa polega na zagrywaniu kart o coraz większej łącznej wartości. Obowiązuje zasada, że kilka kart można zagrać tylko wtedy, kiedy mają tą samą wartość. Mamy też dodatkowe karty „Hegemon (1-7), które mogą przybrać dowolną wartość w podanym zakresie. Osoba, która nie może przebić kart zagranych przez poprzednika, zbiera wszystkie zagrane karty – będą to punkty karne na koniec gry.
W wersji zaawansowanej używamy kafelków przedmiotów, które dają dodatkowe możliwości. Na przykład: „Latający kufer” pozwala na zagranie 3 kart o kolejnych wartościach a „Tarcza” zmniejsza liczbę punktów karnych o połowę. Przedmioty otrzymuje się losowo i przekazuje sąsiadowi na początku następnej rundy.
Podsumowanie. Musze powiedzieć, że naprawdę polubiłam tę grę. Niezmiennie zachwyca mnie klimat. Podoba mi się zróżnicowanie na dwa warianty. Wersja podstawowa dla młodszych graczy ma proste zasady. Jedyną trudnością może tu być zrozumienie „punktów karnych”, które są wbrew dziecięcej logice „im więcej tym lepiej”. Ciekawa jest wersja zaawansowana, z dodatkowymi kafelkami przedmiotów. I na koniec jeszcze wartości edukacyjne. Bo „Szkoła latania” to tak naprawdę szkoła matematyki. Tu cały czas liczymy i kombinujemy jak wyłożyć większą wartość niż poprzednik. Bardzo lubię takie gry, gdzie można się czegoś nauczyć mimochodem. A to wszystko świetnie się bawiąc w starosłowiańskim, magicznym świecie.
Łap za słówka
Łap za słówka, 3-8 graczy, wiek 8+, autor Hartwig Jakubiak, Egmont 2020
W tym zestawie znajdziemy 30 kart kategorii, 42 kart liter oraz 38 kart punktów. Całość jest w jednolitej kolorystyce i dość oszczędna graficznie. Choć przeznaczona dla wieku 8+ ma spory potencjał pod dostosowanie reguł do młodszych dzieci. Upraszczając reguły wypróbowałam ją z powodzeniem z czterolatką.
Łap za słówka to karciana gra słowna. Na początku okrywamy jedną kartę kategorii oraz dwie litery. Zadanie polega na wypisaniu jak najszybciej 3 słów z danej kategorii. Osoba, która pierwsza skończy jest w uprzywilejowanej pozycji. Pierwsza odczytuje swoje wyniki a inni gracze, jeśli jakieś słowo się u nich powtarza muszą je skreślić.
Dla potrzeb czterolatki wprowadziłam uproszczenia, tak więc gramy według własnych zasad. Oprócz karty kategorii odkrywamy tylko jedną literę. Jeśli uda się wymyślić słowo, które tą literę zawiera przysługuje 1 punkt, jeśli to słowo zaczyna się na odkrytą literę – 5 punktów. A jeśli znajdziemy więcej takich słów – 10 punktów. Zamiast rywalizacji postawiliśmy na kooperację.
Muszę przyznać, że gra nas wciągnęła, a wymyślanie słów i zbieranie punktów było dość emocjonujące. Mimo więc swojej prostoty, Łap za słówka to bardzo przyjemna rozrywka. A do tego ćwiczy język i słownictwo.
Dziękuję wydawnictwu Egmont za możliwość zrecenzowania gier.