Zapewne zgodzicie się ze mną, że małe dzieci są niesamowicie mądre. Nawet takie dwulatki wiele już rozumieją i uważnie obserwują otaczający je świat. My dorośli czasem nie doceniamy maluchów, a one często są znacznie bystrzejsze niż sądzimy. Dlatego bardzo mnie cieszy kiedy autorzy książek traktują małych czytelników poważnie i dostarczają dobre, wartościowe treści. Taka właśnie jest seria o Elmerze.
Zanim sama poznałam książki o Elmerze, wiele o nich wcześniej słyszałam. Te opowiadania są jednymi z najczęściej polecanych dla młodszych dzieci. Polecanych przez rodziców, którzy widzą jak słoń w kratkę zdobywa serca ich pociech. Ciekawa byłam bardzo, co w nich jest takiego szczególnego. Teraz, wiem już co mi się w nich podoba i co sądzi o nich moja dwulatka.
Przede wszystkim są to historie z przesłaniem. Propagują ważne wartości, które chcielibyśmy wpajać naszym dzieciom już od najmłodszych lat. To wszystko zawarte w prostych i ciekawych opowiadaniach o niezwykle sympatycznym, choć dość oryginalnym słoniu.
“Elmer”
To jest pierwsze opowiadanie o słoniu w kratkę i od niego warto rozpocząć przygodę z tą serią. Poznajemy tu Elmera, który wyróżnia się wyglądem w stadzie słoni. Ta inność zaczyna mu doskwierać, dlatego postanawia przemalować się na kolor słoniowy. Pomysł z początku wydaje się dobry, ale gdy nikt go nie rozpoznaje zaczyna się robić trochę dziwnie i smutno. Elmer nie wytrzymuje więc i wydaje z siebie żartobliwe “Buuuu”, co rozładowuje atmosferę i rozwesela pozostałe słonie. Zaczyna też padać deszcz, który zmywa farbę i demaskuje Elmera. A w stadzie panuje ogólna radość zarówno z powrotu lubianego kompana, jak i z jego najnowszego żartu.
Mówi się, że to jest opowiadanie o tolerancji, ze względu na to jak bardzo Elmer jest inny i jak próbuje się dopasować do większości. Jednak dla mnie jest to przede wszystkim opowiadanie o akceptacji dla samego siebie. Bo tak naprawdę żaden ze słoni nie ma problemu z jego wyglądem. Wszyscy lubią go takiego jaki jest. To sam Elmer źle się czuję we własnej skórze i wydaje mu się, że lepiej będzie, kiedy stanie się taki jak inni.
“Elmer i wyścig”
Tym razem Elmer zostaje sędzią w wyścigu młodych słoni. W trakcie opowiadania śledzimy przebieg zawodów, a podczas rozdania medali jesteśmy mądrzejsi o kilka ciekawych spostrzeżeń. Na przykład takich, że droga do celu jest nie mniej ważna niż sam cel. Oraz, że choć tylko jeden zawodnik może być pierwszy, to inni mogą zyskać na innych polach. I, że właściwie każdy może być wygranym. Wreszcie, że warto dbać nie tylko o siebie, ale również o innych.
Czy Elmer nada się dla dwulatków?
Choć Elmer skierowany jest do dzieci w wieku przedszkolnym lub nawet młodszym szkolnym, to może zainteresować już dwuletnie dzieci. Opowiadania są krótkie i w miarę proste a ilustracje nieskomplikowane. Sama postać kolorowego słonia jest bardzo atrakcyjna dla maluchów. Mała Czytelniczka od razu go polubiła i często prosi “czytamy Elmera!”. Jednak takie czytanie z dwulatkiem będzie się trochę różniło od czytania starszemu dziecku. Przede wszystkim strony nie są kartonowe, więc u nas na razie książki leżą poza zasięgiem i wyciągane są jedynie na czas czytania. Często też rezygnuję ze zwykłego tekstu i raczej opowiadam skrótowo historię. Nierzadko zaczynamy od środka lub pomijamy większe fragmenty w zależności jak ciekawa wyda się dana strona. A czasem po prostu Mała Czytelniczka ma ochotę tylko na kartkowanie książki i pokazywanie tych elementów ilustracji, które ją zainteresują. Oczywiście najciekawszy moment jest wtedy, gdy Elmer wykrzykuje “Buuuu”. To możemy czytać w nieskończoność 🙂
Za możliwość zrecenzowania książek dziękuję wydawnictwu Papilon.
“Elmer”, autor: David McKee, wydawnictwo: Papilon, rok wydania: 2011, liczba stron: 32, cena okładkowa: 24,90 zł
“Elmer i wyścig”, autor: David McKee, wydawnictwo: Papilon, rok wydania: 2017, liczba stron: 32, cena okładkowa: 24,90 zł
Link do opisu na stronie wydawnictwa: klik i klik.
Gdzie kupić?
Elmer
Elmer i wyścig