Tym razem dwie nowości ze stycznia trafiły do naszej biblioteczki. “Paluszkowa wyprawa” to książka znanego z oryginalnych pomysłów Herve’a Tulleta. Ciekawa byłam tego autora i pomyślałam, że to dobry moment, aby wypróbować, czy i nam jego “dzieła” podpasują. W styczniu ukazało się aż pięć jego kartonowych książek. Z nich wybrałam paradoksalnie taką, która wydała mi się najmniej abstrakcyjna i udziwniona i najbardziej przypominającą normalną książkę. “Kiedy pada deszcz” to jedna z kolorowanek serii “Akademia Mądrego Dziecka”. Zdecydowałam się właśnie na nią ze względu na jej temat. A jest nim jesienno-zimowa pora roku. Pomyślałam, że to ostatni moment, żeby jeszcze wczuć się w zimowy klimat. Bo przecież już niedługo zacznie się wyczekiwanie wiosny i szukanie jej pierwszych zwiastunów.
“Paluszkowa wyprawa”
To książka, która pretenduje chyba do miana najbardziej “normalnej” książki Herve’a Tulleta. Gdyby nie dziury, to byłaby to najzwyczajniejsza lektura podróżnicza. Ot, paluszkowe robaczki biorą aparat fotograficzny i wybierają się w daleką podróż. Zaczynając od zwiedzania Paryża i szusowania na nartach w górach a kończąc na wyprawie rakietą w kosmos. Przyznam, że właśnie od takiego normalnego oglądania zaczynaliśmy, a dziury nie robiły na Małej Czytelniczce zbyt wielkiego wrażenia.
Ideą książki jest stworzenie teatrzyku, wymalowanie na palcach oczu i buzi i poprzez grę aktorską wcielenie się w tytułowe robaczki. No i to zadanie okazuje się wcale nie tak proste jak by się wydawało. Książka daje tylko nieznaczne podpowiedzi w postaci scenerii i dwóch krótkich zdań-podpowiedzi. Natomiast stworzenie przekonującego i ciekawego przedstawienia zależy już od kreatywności rodzica. Dla mnie to zadanie okazało się wyjątkowo trudne i tylko umiarkowanie udało mi się przyciągnąć uwagę małego widza. Bardziej chyba podobało jej się, gdy wymalowałam uśmiechniętą buźkę na jej paluszku albo gdy przez dziury zaglądały różne zabawki.
Trochę odetchnęłam, gdy zauważyłam, że sugerowany wiek książki to 3+, bo i ja mam wrażenie, że niespełna dwulenia Mała Czytelniczka jeszcze trochę musi dorosnąć do tej pozycji. Tak więc jeszcze będziemy wracać do paluszkowych robaczków. A co do Tulleta, to na pewno będę chciała jeszcze wypróbować inne jego książki. Następną wybiorę jednak taką, która polecana jest dla dzieci poniżej trzech lat. Ze styczniowych nowości to byłaby na przykład “Gra luster” lub “Gra w kolory”.
“Paluszkowa wyprawa”, autor: Herve Tullet, wydawnictwo: Insignis, liczba stron: 14, cena okładkowa: 26,99 zł
Link do opisu na stronie wydawnictwa: klik
“Kiedy pada deszcz”
Tytuł nie oddaje zawartości w pełni, bo tak naprawdę to kolorowanka na dwie pory roku – jesień i zimę. Zaczyna się faktycznie od deszczu, parasola czy kaloszy, ale potem mamy też część świąteczną z choinką i prezentami oraz obrazkami związanymi z zimą – sankami czy bałwankami. Ma dosyć sporo stron, bo aż 48. Oprócz stron do kolorowania zawiera też wkładkę z naklejkami. Obrazki z naklejek są jednocześnie w postaci kolorowych stron w środku, czasem z dodatkowymi zagadkami.
Wybór tematu okazał się strzałem w dziesiątkę, bo Mała Czytelniczka tęskni jeszcze za choinką i dekoracjami świątecznymi. Była niepocieszona, kiedy duży bałwanek zniknął z dekoracji klatki schodowej w żłobku. Codziennie o niego pyta i pamięta już odpowiedź, że wróci za rok. Kiedy zobaczyła więc bałwanki w kolorowance, tak się ucieszyła, że zaczęła się do nich przytulać.
To co najbardziej podoba mi się w tym zeszycie, to proste i estetyczne kształty oraz urozmaicenia w postaci kolorowych stron i naklejek. Fajne jest też to, że na każdej stronie jest obrazkowa podpowiedź jakiego koloru kredki użyć. Mała Czytelniczka nie rozpoznaje jeszcze kolorów po nazwie, ale widząc obrazek z kredką, potrafi odnaleźć w pojemniku kredkę w tym samym kolorze.
Do minusów zaliczam sposób zszycia, czyli w górnej części zamiast z boku. Znacznie trudniej jest dla małych rączek przewracać kartki do góry i tak samo rysować na obrazku w górnej części. Maluchowi ciężko korzystać z takiej kolorowanki samodzielnie i działa to trochę zniechęcająco. Jeśli więc Mała Czytelniczka ma ochotę na kolorowanie, to ja pomagam jej przewracać kartki i podtrzymuję zeszyt. Mimo tych niedogodności jednak podoba mi się ta pozycja i na pewno sięgnę po kolejne, gdy już ją wypełnimy. Na oku mam “Kiedy słonko świeci” – na pierwsze wiosenne dni oraz “To już umiem sam” w ramach zachęty do samodzielności :).
“Kiedy pada deszcz”, autor: Marzena Dobrowolska, wydawnictwo: Egmont, liczba stron: 48, cena okładkowa: 5,99 zł
Link do opisu na stronie wydawnictwa: klik
Gdzie kupić?
„Paluszkowa wyprawa”
„Kiedy pada deszcz”
odkrywając książki
17 lutego 2018Paluszkowe przygody są super. Dla dzieci , jak wspomniałaś jako teatrzyk, zdecydowanie tak 🙂
Blog Lokomotywa
17 lutego 2018Pomysł naprawdę fajny, tylko dla rodzica trochę wymagający w wykonaniu 🙂