Puk, puk! japońskiej autorki Kaori Takahashi to nie jest zwyczajna książka. Nie da się z nią usiąść w wygodnym fotelu i po prostu czytać. Zapomnijcie o wieczornym czytaniu do snu. I czytaniu w ogóle też, bo tekstu tu prawie nie ma. Możecie też być zaskoczeni estetyką, bo nie są to takie typowe urocze obrazki z książek dla dzieci. Oraz zawartością, bo wiele obrazków jest tak zagadkowych, że sama się głowię “O co tu chodzi”. Zauważycie też z pewnością różnice kulturowe, bo to widać, że książka powstała daleko od naszej długości geograficznej.
Pewna znajoma historyczka sztuki tłumaczyła mi kiedyś, dlaczego nie każdy lubi sztukę współczesną. Otóż, żeby ją zrozumieć i polubić trzeba mieć odpowiednie przygotowanie i wiedzę. Myślę, że podobnie jest z tą książką. Dla zaczynających przygodę z literaturą dla dzieci, może się wydać nieco dziwaczna. Bo to jest właśnie takie współczesne dzieło sztuki, książka dla zaawansowanych.
O książce
Bohaterką “Puk, puk” jest mała dziewczynka, która wraca ze szkoły i nie zastaje w domu swojego misia. Wyrusza więc na poszukiwania. Puka do drzwi sąsiadów, zagląda do ich mieszkań, które często są zaskakujące i pełne niespodzianek.
Sama fabuła książki to nie wszystko, najbardziej niezwykła jest jej konstrukcja. Jest to bowiem książka do rozkładania. Otwierając kolejne strony wchodzimy na coraz wyższe piętra budynku. Za każdym razem najpierw napotykamy drzwi, do których dziewczynka puka, a po rozłożeniu strony ukazuje się naszym oczom wnętrze danego mieszkania. W ten sposób wchodzimy na samą górę budynku, a następnie, już bez dodatkowych komplikacji, schodzimy z niego po schodach z powrotem na parter. Jedno takie “przeczytanie” książki zajmuje całkiem sporą powierzchnię, więc trzeba mieć przygotowane odpowiednie miejsce do rozkładania. Zmierzyłam naszą książkę po rozłożeniu i jest to 54 cm na szerokość i 89 cm długości.
Kiedy wspominałam o oryginalnych mieszkaniach, do których zagląda bohaterka, to miałam na myśli naprawdę oryginalne miejsca. Takie, których raczej nie spotkamy w rzeczywistości. Jest bowiem mieszkanie, które jest jednym wielkim ogrodem albo takie, które jest tak jakby akwarium. Mamy mieszkanie, w którym grzeje piecyk a za oknem śnieży, a tuż obok za ścianą jest słonecznie i upalnie. Jeśli popatrzymy na główną bohaterkę spoglądającą zza drzwi, to za każdym razem zobaczymy inny rodzaj zdziwionej miny na jej twarzy.
Jeśli przyjrzymy się bliżej, to zauważymy, że po każdym odwiedzonym lokum do dziewczynki dołącza nowy towarzysz. I to jest też zaskakujący element. Bo o ile możemy jeszcze zrozumieć, że kotek czy motylek dołączają do dziewczynki by pomóc w poszukiwaniach, to zegar czy roślinka skaczące po schodach są już czymś zdecydowanie abstrakcyjnym. I to jest chyba ta największa różnica między naszą kulturą a Japońską, bo tam mają zupełnie inne podejście do przedmiotów.
Opinia o książce
Musze przyznać, że podeszłam zbyt ambitnie do wyboru książki, bo okazała się zbyt trudna dla szesnastomiesięcznej Małej Czytelniczki. Wg wydawnictwa kategoria wiekowa to 2+, choć i to oznaczenie wydaje mi się dość optymistyczne. Moim zdaniem książka Takahashi lepsza będzie dla najstarszych maluchów lub nawet przedszkolaków. Trzeba bowiem wziąć pod uwagę, że strony są wykonane z delikatnego kartonu, sposób rozkładania jest trochę skomplikowany a w środku są obrazki z drobnymi szczegółami. Również niektóre z ilustracji są dość trudne do zinterpretowania.
Nasza Mała Czytelniczka nie potrafi jeszcze samodzielnie rozłożyć książki i chyba nie za bardzo rozumie co się w środku dzieje. Z tego też powodu prawdopodobnie książka nie przyciąga jej uwagi na dłużej. Raczej więc książkę odłożymy na jakiś czas i wrócimy do niej za kilka, kilkanaście miesięcy. To co teraz jej się spodobało przy testowaniu książki to wkładanie jej do przeznaczonego na nią pudełka. Oprócz tego potrafi zapukać do drzwi i pokazać misia. Zainteresował ją też brodaty pan, właściciel stroju Świętego Mikołaja.
Mam nadzieję, że Mała Czytelniczka polubi książkę, gdy trochę podrośnie, bo ja osobiście jestem pod dużym wrażeniem pomysłowości autorki Puk, Puk! Książka jest naprawdę oryginalna. Kiedy szukałam o niej informacji nie było jeszcze polskich recenzji, przejrzałam więc strony anglojęzyczne. W serwisie Goodreads książka Kaori Takahashi ma wysoką ocenę, w połowie lipca było to 4.35 w skali od 1 do 5. Można tam znaleźć dużo pozytywnych opinii na jej temat, szczególnie jeśli chodzi o zaskakującą konstrukcję. Przytoczę Wam jeden cytat, który moim zdaniem jest najbardziej trafny: “You haven’t read a book like this before.” (Takiej książki jeszcze nie czytaliście). Jeśli więc macie ochotę, zaryzykujcie przygodę z “Puk, puk”.
„Puk, puk!”, Ilustracje: Kaori Takahashi, Tekst: Gita Wolf, Tłumaczenie: Maciej Byliniak, Wydawnictwo: Dwie Siostry, Rok wydania: 2017, Liczba stron: 42, Cena okładkowa: 39,90 zł
Link do opisu książki na stronie wydawnictwa: klik