Trzy nowości od Naszej Księgarni przeznaczone dla najmłodszych czytelników. Wszystkie zachwycają graficznie. „Eco” kartonówki „Moja mała kaczuszka” i „Moja mała myszka” szczególnie skradły nasze serce. „Czarny kot, biała kotka” to czysta poezja. Mnie zachwyciła, Małą Czytelniczkę trochę mniej, więc spróbujemy jeszcze do niej wrócić za jakiś czas.
1. Moja mała kaczuszka / Moja mała myszka
Britta Teckentrup, 14 s. Nasza Księgarnia 2019
To dwie niewielkie kartonówki. Sprawiają wrażenie nieco vintage, częściowo przez styl ilustracji, a częściowo przez szarą tekturę z recyclingu. Oparte są na haśle „blisko natury”, co realizowane jest na dwa sposoby. Po pierwsze przez wykonanie, czyli właśnie karton pochodzący w całości z recyclingu oraz ekologiczne farby. Po drugie temat – życie dzikich zwierząt w ich środowisku naturalnym.
Fabuła obu części jest bardzo prosta a tekstu jest niewiele, w sam raz dla maluchów. Mała kaczuszka od samego świtu pluska się w stawie z mamą i rodzeństwem. Spotyka tam inne zwierzęta, ważkę, żabkę, rybkę. Bawi się w chowanego z braćmi i siostrami. W końcu, zmęczona zasypia pod bezpiecznymi skrzydłami mamusi.
Mała myszka mieszka na łące. W ciągu dnia bawi się z ptaszkiem i jeżykiem. Po zabawie czas na posiłek i odpoczynek. Wieczorem żegna się ze swoimi przyjaciółmi i biegnie do norki, gdzie czeka już na nią mama.
Jak widzicie, historie nie są wyszukane, ale za to bardzo łatwe do załapania dla najmłodszych. Nasza niespełna trzylatka szybko je zapamiętała i recytowała z pamięci na odpowiednich stronach.
Muszę tu zaznaczyć, że choć książka pokazuje zwierzęta w ich naturalnym środowisku, nie jest to książka w pełni realistyczna, a więc nie jest to pozycja edukacyjna. Nie zaliczyłabym jej również do kategorii montessori-friendly. Mamy tu bowiem mini dialogi między zwierzętami, czasem zachowują się one jak dzieci np. bawiąc się w chowanego. Ilustracje nie do końca odzwierciedlają rzeczywistość, bo np. jeż jest niebieski, a biedronka ma tylko 4 kropki. Generalnie grafiki są bardziej artystyczne niż realistyczne.
Natomiast obie kartonówki powinny się szczególnie spodobać sympatykom rodzicielstwa bliskości. Przede wszystkim dzięki ciepłym zakończeniom, w których zwierzątka bezpiecznie zasypiają u boku mamy.
U nas obie pozycje się sprawdziły. Dorosłych zachwycają piękną grafiką a nasza trzylatka również bardzo je polubiła i często je czytaliśmy. Dzięki prostemu tekstowi szybko go zapamiętała i potem „czytała” z pamięci.
2. Czarny Kot, Biała Kotka
Silvia Borando, 48 s. Nasza Księgarnia 2019
Szkoda, że nie jest to kartonówka, bo byłaby to ciekawa książka kontrastowa. Tak, czy inaczej ilustracje tu są prawie wyłącznie czarno-białe. Prawie, bo (zdradzę Wam sekret) jedna strona jest pomarańczowa.
Czarny kot wychodzi z domu tylko w dzień, a biała kotka wyłącznie w nocy. Pewnego razu jednak się spotykają. Czarny kot pokazuje białej kotce dzień, a ona jemu noc. Od tego momentu się nie rozstają. Co może wyniknąć z takiej przyjaźni? Hmm… może sześć małych kociaków!
Czarno – białe ilustracje są proste i eleganckie a cała książka wygląda bardzo lekko. Choć nie jest napisana wierszem, jest bardzo poetycka. Spodobała mi się głównie ze względu na grafikę, ale też oryginalny pomysł.
Niestety nasza Mała Czytelniczka nie podziela mojego zachwytu. Udało nam się ją przeczytać tylko dwa razy i już nie chciała do niej więcej wracać. Wydaje mi się, że to dlatego, że zbyt mało się dzieje na ilustracjach, a historia może być jeszcze zbyt trudna do zrozumienia. Mam nadzieję jednak, że wrócimy jeszcze do niej za jakiś czas.
Za możliwość zrecenzowania książek dziękuję wydawnictwu Nasza Księgarnia